smutek rozgaszcza się w sercu jak mgła, zasnuwając widoki na przyszłość /a przecież lubisz mglistość
smutek rozgaszcza się w sercu jak mgła, zasnuwając widoki na przyszłość /a przecież lubisz mglistość
przez chwilę po/czuć się jak w oku cyklonu / przestać gdzieś pędzić / stanąć i patrzeć na szaleństwo wokół / odmówić udziału/
A gdyby naprawdę istniał ? dom wiecznie powtarzających się rozmów? Gdyby istniało miejsce, w którym zmieniają się rozmówcy ale to ono prowokuje treści, o których rozmawia się przy stole… Miejsce, w którym człowiek zachowuje wolną wolę, lecz historie wciąż/mimo to kończą się tak samo . .. Przewidywalność zdarzeń …
Niebo nad Berlinem / do zapatrzenia się kiedyś/ znów / czas zwinięty w kłębek udaje, że go nie ma
odwracać się plecami/ nie mówić: sprawdzam / myśleć, że jeśli zrobisz nic zatrzymasz ruch obrotowy ziemi /
a przecież, świt – gdy się zbliża i tak pachnie jak wata cukrowa
/..mogę ufarbować sobie włosy na różowo lub dziwacznie się ubierać. Mogę przepłacić za perfumy w ślicznej niebieskiej buteleczce, mimo, że perfumy śmierdzą – dlatego, że buteleczka ułatwia mi pisanie o Paryżu lat 30-tych. (…) piszę bez względu na to, czy efekt mi się podoba, czy nie. Kręcę filmy, które mogą odstręczać innych. Rysuję złe szkice, by powiedzieć : Byłam tutaj, byłam szczęśliwa. Był maj, a ja spotkałam kogoś kogo pragnęłam spotkać../ J.Cameron
p r z e p ł y w y <3
co możesz znaleźć szukając siebie ? /
/ Nie działać, a jeżeli już, to powoli, jakby nie o wynik działania chodziło, ale o sam ruch, sam rytm i melodię ruchu. Sunąć powoli, przyglądając się falowaniu czasu, nie odważać się więcej płynąć na nim z prądem ani rzucać się pod prąd. Ignorować czas, jakby był tylko naiwną reklamą czegoś innego, czego pożąda się naprawdę. Nic nie robić. Liczyć uderzenia zegara w pokoju, uderzenia łapek gołębi o parapet, uderzenia serca. I zaraz o wszystkim zapominać. Nie tęsknić, nie pragnąc./ Dom dzienny, dom nocny/OT/
poranki z słuchawkami na uszach / jak wiele drobnych zmian składa się na całość ? / reakcje pilomotoryczne // dźwięki –> aż po ciarki na skórze
Chwile, z których gdyby próbować wydestylować radość – wyszłaby najczystsza / esencja życia / zadziwienie, że aż tak / przestrzeń/ w sobie / na zewnątrz / ludzie wokół / drzewa wokół / listopad taki inny / kręgi / tak wyraźne, że to aż wywołuje dreszcze / spoglądam na pocztówkę sprzed 25-ciu lat/ jak może tak bardzo pasować do dziś?
Magia. Przez chwilę czas przestaje istnieć.