Słowa o poranku biegną inaczej. Wydają się bez znaczenia więc płyną – przecież i tak zginą w niepamięci, nikt do nich nie wróci, klawisz delete wymarze je z dysku. Gdy zapada ciemność wszystko wydaje się trudniejsze. Emocje. Jak rollecoaster wciąż. Góra. Dół. Przestrzenie. We mnie. Senność. Dwie prawie nieprzespane noce i ciągłość zostaje przerwana. Pomiędzy – stany zawieszenia. Zawieszania się. Na czym właściwie? Dotyk. Niedosyt. Przejedzenie. Góra dół. Żołądek daje znać. Że nie lubi tego stanu. Przez chwilę pamiętam. Jutro znów zapomnę. Balansowanie na krawędzi. Przez chwilę pobyć Gdzieś tam.
864
– A czym byliby ludzie bez miłości?
GINĄCYM GATUNKIEM, odparł Śmierć /Terry Pratchett, Czarodzicielstwo/
862
że też można na jakiś czas zapomnieć siebie/ albo nie chcieć mieć z sobą szczególnie bliskiego kontaktu/ szukasz drobiazgów, które odmrażają emocje/
zaskakują
860
zaufanie. ulotny twór. jest. potem go nie ma. czasem znika od nadmiaru słów. gubi się gdzieś w różnicach w rozumieniu słowa prywatność. i nagle już nie chcesz ani czytać ani pisać.
858
gdyby móc każdy dzień przeżyć dwa razy? za drugim – pełniej i bardziej uważnie /
móc wpływać na drobne rzeczy i jakość odczuć / wspomnień / wrażeń
…drobiazg, który zmienia wszystko
857
stany p o m i ę d z y / las i las / w jednym tyle zdjęć, w drugim wcale, pomimo aparatu wrzuconego w plecak naprędce/ spacer i spacer / drżenia i drżenia / mglistość i ciepło rozlewające się w okolicach serca / pokusa, by pozwolić mu pobyć tam jeszcze przez chwilę jakoś zmienia perspektywę — > na poniedziałek /
wiosna ?
856
.
.
854
specyficzny rodzaj głodu co sprawia, że pod powiekami od dni paru wyświetlają się zdjęcia, które nigdy nie powstały / wiesz, że wciąż mogą , a jednak coś powstrzymuje od zadawania pytań i słów /