894

Piątkowe przed/świty, kawa na dworcu w Kato i czas dla siebie w pendolino. Ważny bo z podkastami, prowokującymi w głowie serię pytań. Potem wietrzny w-wski czas. Radosny. Z najpiękniejszym psem-wilkiem świata i tymi, z którymi tak się człowiek momentami pięknie różni, a jednak wciąż może rozmawiać o wszystkim. Bez zaskoczeń. Bo tradycyjnie pyszny. I tradycyjnie pełen dobrych zbiegów. Okoliczności. Koncert przypadkowy na Pradze jak potwierdzenie wcześniejszej rozmowy. Fokusowanie uwagi. A może Znaki.

W bonusie od Wszechświata.