Przedwojenne kamienice mają to do siebie, że często nocami słychać na schodach kroki dawnych mieszkańców. Zamieram w strachu, by jeden z nich nie zapukał do moich drzwi. Rano odszukuje ślady dłoni na poręczach i staram się trzymać ręce tak, by nie poczuli mojego dotyku. W ten sam sposób omijam wzrokiem wszystkich sąsiadów, jedynie we śnie pozwalam sobie na dłuższe rozmowy. Zazwyczaj milczę nasłuchując twojego głosu.
Przedwojenne kamienice mają to do siebie, że często nocami słychać na schodach kroki dawnych mieszkańców. Zamieram w strachu, by jeden z nich nie zapukał do moich drzwi. Rano odszukuje ślady dłoni na poręczach i staram się trzymać ręce tak, by nie poczuli mojego dotyku. W ten sam sposób omijam wzrokiem wszystkich sąsiadów, jedynie we śnie pozwalam sobie na dłuższe rozmowy. Zazwyczaj milczę nasłuchując twojego głosu.
Zenzo, Dotyk prowokuje obecność? …Słowa / magia/ drżenia głosu …
o to „ladnie” napisane. Ja to pewnie bym zbiegl slizgajac sie reka po poreczy jak jakis dziecial.
Marcin – zrób to zbiegając na palcach, bo wszyscy wybiegną na korytarz / schody hałasują nieco:)/
Niesamowite schody
Są piękne, myślę, że mieszkańcy cierpią z powodu najazdu fotoamatorów 🙂
muzyka, bardzo nutowe zdjęcie, ten labirynt ma nić muzyczną:)
też mi się zdaje, że ma ;*
Uwielbiam schody. Szczególnie takie i tak sfotografowane..
te są wyjątkowo piękne, dziękuję ;* 🙂
chciałbym mieć w domu takie schody
Wprowadzają odrobinę magii – w przestrzeń