Tęsknisz już za jesienią w takie dni jak dziś. Zbyt ciepło. Za dużo ludzi kręcących się w miejscach, które gdy jest chłodniej, bardziej mglisto wydają Ci się tylko Twoje. Zmęczenie. Upałem i szukaniem kawałka przestrzeni, w której nad dźwiękami miasta dominuje szczebiot ptaków, a drzewa koją cieniem i odrobiną wiatru. Marudność. Na pograniczu bólu głowy. Stan, który koi smak mrożonej kawy. I cisza przerywana mruczeniem kota, co układa się obok.
Bogu dzięki za kawę i koty. W takie dni jak dziś.