czułość – rozszerzasz sobie w głowie rozumienie tego słowa, bo bardziej ci przez chwilę pasuje niż nad/wrażliwość. kombinacja zmęczenia, obcej ci muzyki, kolorów, temperatury i alkoholu, który zaburza pole widzenia prawie wszystkich wokół sprawia, że twoja woda z cytryną ci wystarcza żeby śmiać się wyjątkowo głośno i doceniać poziom absurdu kogoś, z kim rozmawiasz pierwszy raz
o Kieślowskim, filmach Wong Kar Wai i Pinie / z Tomem Waitsem w tle
i deszczem. też po raz pierwszy wracasz opatulona kocem po deszczu <3