766

 

” Na wzgórzu w ogrodzie różanym, stoi biała budka telefoniczna.  Z przeszklonych ścian roztacza się widok na morze. W środku klasyczny czarny telefon z tarczą numerową. Jego przewód kołysze się na wietrze.

Kaze no denwa – wietrzny telefon. Itaru Sasaki otworzył budkę w swoim ogrodzie, w mieście Otsuchi miesiąc po tsunami. Każdy może przyjść i porozmawiać z tymi, których mu brakuje. Goście wchodzą do środka pojedyńczo. Podnoszą do ucha słuchawkę. Opierają się o ścianę. Pochylają głowy. Może opowiadają o sobie. A może tylko zadają pytania. Na rozmowie niesionej wiatrem spędzają długie minuty.

Kto wierzy w to, że w niepodłączonym telefonie nic nie słychać, ten nic nie usłyszy. A kto posłucha bardzo uważnie może usłyszy odpowiedź.

Przez trzy lata budkę wiatrów odwiedziło ponad dziesięć tysięcy osób. W książce rozłożonej obok telefonu zostawiali notatki. Ktoś napisał “wreszcie powiedziałem: do widzenia ‘ ”  /K.Boni/

 

Wczoraj zmarła Asia. Chcę pamiętać. 

764

 

  • a w głowie Kieślowski   /le bleu/ —> Katowice–> Tychy–> Paris –> Katowice

Kieślowski-katowicka-filmówka-niebieski-anna-wołoch

 

569

/17.XI.2016/

Spotkania przy świecach. Fotografia. Obraz i słowo.

Miroslav Tichý – /do zapamiętania/  Dziwak, który stronił od ludzi. No chyba, że akurat  podglądał, głównie kobiety.  Aparatami własnej produkcji, budowanymi z rzeczy które znalazł na śmietniku. Ze szpulek po niciach,  gumek, rolek, kartonów, wypolerowanych denek po butelkach.. Ależ on musiał wyglądać z tymi konstrukcjami, czając się w krzakach..

 

558

/26.X.2016/ Warszawa

Czas refleksji i słów, inspiracji myślami mądrych ludzi i przemyśleń własnych. Nawet wernisażowe oglądanie zdjęć przesiąknięte emocjami związanymi z krążeniem pomiędzy tym co obce a co bliskie, problemowi agresji i mnogości kontekstów.Holokaust, transgeneracyjność, mokre od deszczu, rozświetlone ulice miasta…Auditorium Maximum dookoła wciąż a przede mną kolejne słowa: Ganbare! Warsztaty umierania. Cieszę się na nie.

423

” …Świat wypełniony jest kadrami. Są niewidzialne, choć składa się z nich bez wyjątku każda przestrzeń. Kadrujemy otwartym okiem przez ograniczające je kości czaszki, przez ramki okularów, przez szybę w autobusie, wreszcie przez obiektyw. Pod powiekami wyświetlają się nam sceny, które za chwile się zdarzą, albo te, które rozegrały się dawno temu. Fotograficznie żyjemy pomiędzy czasem przeszłym i przyszłym. To co zostaje na kliszy lub matrycy jest wypadkową. My jesteśmy zaledwie optycznym sitem(…) /Bogdan Frymorgen/

88

Tożsamość … co i jak ją kreuje? (refleksje po lekturze ” Człowieka, który pomylił swoją żonę z kapeluszem”) .. / mózg tworzy światy równie fascynujące co przerażające, wabiąc i mamiąc mnogością punktów widzenia. Patrzę na ludzi wciąż. Z zachwytem.